Spojrzałam na niego i uśmiechnęlam się krzywo. Tak oto właśnie kończą
się moje żarty.. Wywinęłam oczami i złożyłam na jego policzku
delikatnego całusa. -Zadowolony?-Spojrzałam w bok lekko zarumieniona.
-HA! I to jeszcze jak -Zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego. Podeszłam do niego.
-To co teraz?-Odgarnęłam włosy, po czym pomasowałam sobie skronie.
-Może ty coś o sobie opowiesz? -Zerknął na niebo, z niewinnym
uśmieszkiem. Wzdrygnęło mną. Ja o sobie? Co ja mam powiedzieć...NIkogo
nie znam...
-Niechętnie o tym mówię...Jestem sierotą, jeżeli chodzi o tamten świat.
-W moich oczach nagromadziły się łzy.- W wieku 5 lat zostałam oddana do
sierocińca. Ojciec pożegnał się ze mną. Brzmiało to tak jakby zamierzał
po mnie wrócić, a ja głupia zawsze czekałam przed ogromnymi dębowymi
drzwiami aż wróci i weźmie mnie do domu.-Urwałam i sięgnęłam do kieszeni
po fajki. Drżącą dłonią włożyłam jedną do ust i zapaliłam ją. Porządnie
się zaciąnęłam -Kontynuując..Po 6 latach dowiedziałam się, że ojciec
zachlał się na śmierć. A ja pochodzę z nieplanowanej ciąży. Przygryzłam
papierosa i zamknęłam oczy. Były zapewne całe przekrwione i szklane. -To
chyba na tyle...-Ponownie się zaciągnęłam, po czym wypuściłam dym z ust
w kształcie okręgu. Uiosłam głowę do gory. Nasze oczy zetknęły się ze
sobą.
<Adian?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz