niedziela, 2 listopada 2014

Od Meian CD Seevay

Osobnikiem, który wyłożył się o moje nogi okazał się być dość przystojny chłopak, który ścigał jastrzębia? Resztkami silnej woli powstrzymałam chęć wybuchnięcia śmiechem, ale i tak mimowolnie zachichotałam. Biedny chłopaczyna, całą twarz miał w piasku.
- Nosz... Nie widzisz, że ten piep***** jastrząb mi uciekł?!- fuknął, a na mojej twarzy pojawił się tajemniczy uśmieszek. Chłopak nie wyglądał na dręczyciela zwierząt, chyba jego ptak lubił robić mu na złość.
- Nie. Nie widzę - rzekłam, już nie powstrzymując śmiechu. Zakryłam ręką usta, licząc, że w końcu przestanę się śmiać. Chłopak odszedł, wciąż goniąc jastrzębia. Wirował w powietrzu, umykał, uciekał od właściciela, co wyglądało dość dziwacznie. Rozsiadłam się wygodniej pod drzewem, oglądając spektakl. W końcu oddalili się na tyle, że widziałam tylko ich kontury. Wróciłam do gry, nucąc pod nosem wesołą piosnkę o jastrzębiu i jego właścicielu. Po jakimś czasie zgłodniałam i skierowałam się do stołówki, gdzie zauważyłam wspomnianego chłopaka, już bez zwierzęcia. Pomachałam do niego i usiałam przy pierwszym, lepszym stoliku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz