-Gdzie te spodenki...
Wydęłam wargi i spojrzałam na półkę z dolną częścią garderoby. Nie mogłam ich znaleźć, więc wzięłam szare dresy z obciągaczami u kostek. Poszłam ponownie do łazienki i przebrałam się. Zaczęłam myć zęby. Jak to zwykle musiałam przemaszerować cały domek by wyszorować je dobrze. Moim oczom ukazała się kartka przy drzwiach.
-Co to?
Spytałam samą siebie i podniosłam zdobycz.Pzeczytałam jej zawartość, po czym spojrzałam na zegarek. Była 13:00. Zmarszczyłam brwi. -Iść czy nie iść? Oto jest pytanie-Uniosłam dłonie do gory i wypowiedziałam to z buzią pełną piany.Rzuciłam kartkę na mały stolik przy łóżku. Kiedy skończyłam się szykować, spojzałam ponownie na list i uśmiechnęłam się pod nosem-Ty tak na poważnie? Usiadłam w fotelu i wpatrywałam się w zegarek. Po 2 h siedzenia bezczynnie, ruszyłam swój tyłek i podeszłam do drzwi.Cicho westchnęłam i wyszłam. Skierowałam się we wskazane miejsce. Patrzyłam co nie raz w niebo, a słońce raziło mi oczy. Po paru minutach drogi nareszcie doszłam. Stał tam Adian.
-A więc co to za tajemnicze miejsce?-Zaśmiałam się kpiąco i spojrzałam na niego.
Adian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz